Nie powiem, żeby zachwycała mnie jakość tych pierwszych kart. Mają jednak swój urok (być może widoczny tylko dla mnie) który, wraz z lenistwem, każe mi ich nie poprawiać.
Musiałam być w ciężkim amoku, rysując tą pierwszą kartę, ponieważ twarze wyszły mi nad wyraz dziwnie. Nie patrzcie na to, dopiero uczyłam się rysować na laptopie...
Tu już w miarę zczaiłam, jak się obsługuje program MyPaint... To ważna karta, przedstawienie całej muzycznej społeczności miasteczka, warto zapamiętać te gęby :)
Nawet mi się podoba. PS. jak Kajtek się cieszy, to ma szeroką gębę, a jak smuci albo wkurza, to dłuższą i węższą :) Tak się czasami mówi, że się komuś mina/ gęba wydłużyła i ja to wykorzystałam.
Tu zaczęłam rozumieć, do czego służą te wszystkie pędzle. Niestety, proporcje twarzy wciąż leżą...
Tu już całkiem w porządku... Ostatni kadr- moja ulubiona mina :D
Nowa postać- siostra Kajtka o imieniu Miranda. Pedantyczna, pewna siebie i energiczna- tak można ją najkrócej scharakteryzować...
Widać, na pewno widać, że to już druga karta rysowana ręcznie. Ołówkami i cienkopisami. Po prostu byłam na wyjeździe, bez laptopa. Ogólnie szukanie Kajtkowego stylu wciąż jeszcze trwa.
Tutaj po raz trzeci pojawia się Basik. Niepodobny do siebie, bo rysowany bez klucza z poprzednich kart i staranniej. Dostrzegam pewien progres jak patrzę na tą kartę i pierwszą....Mam nadzieję, że Wy też i nie tkwię wciąż w miejscu. W końcu zaczynałam rysować w lutym, a strona ósma powstała w czerwcu!
Po kolejne karty trzeba się zgłosić na Stronę Główną :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Hłe hłe