czwartek, 24 lipca 2014

Przeprosiny bez żadnego postanowienia poprawy...


Z blogami rysunkowymi tak jest, że raz jest za dużo materiału, a raz nie ma go wcale.  Wszystko zależy od wrednej i kapryśnej Weny, jej jeszcze gorszego brata Czasu , ich straszliwej matki Lenistwa i zepsutego ojca Skanera.


    W domyśle: mam własnie taki dół materiałowy, całkowity brak czegokolwiek i powyższa rodzinka wyciąga po mnie swoje łapy.
   W ramach przeprosin wrzucam portrecik Basika wyprowadzającego swój telewizor na spacer. W tle wykorzystałam zdjęcie z Google przedstawiające słynne bydgoskie schody- Terasy, przy których mieści się szkoła Hipisa i do których mam wielki sentyment.


No przyznajcie, że fajnie wygląda :D Nie idealnie, bo to tylko taki bazgroł, ale podoba mi się. 

Drugi obrazek, którego jeszcze tutaj nie publikowałam,z robiłam na specjalne wyzwanie. Jest taka stronka na fejsie gdzie ludzie rzucają sobie wyzwania rysunkowe i oczywiście do niej należę, razem z Perkusistką.  To w jej przewrotnej i kudłatej głowie powstał pomysł zmuszenia mnie do narysowania człowieka- sowy. 

Człowieka- sowy, serio! 



Nie wierzę że to narysowałam...


Obiecuję wziąć się do pracy!

czwartek, 3 lipca 2014

9. Liczenie ofiar, zysków, strat, powodzeń i problemów.

Tak jakby nic się nie stało, z pokładu nowej Rzeźni Numer Cztery  wita rysująca tu Bukowina. 

   Jak widzicie, ogarnęłam wygląd bloga. Kropki w tle, żeby był jakiś element scalający Rzeźnię i Sztuki, a w nagłówku symbol Ciemnej Strony Słońca, narysowany przeze mnie, wymyślony wieki temu przez Redakcję (która ma do niego prawa autorskie jak i ja, ale raczej nie będzie się gniewać, sami swoi). 
   
 Obok Strony Głównej jest zakładka z archiwum- tak, wreszcie można bez problemu dokopać się do początków Kajtka i nie stracić na tym nerwów. Przeglądając te stare odcinki prawie się załamałam nad swoimi umiejętnościami malarskimi, zwłaszcza w kwestii twarzy. Jednocześnie... no mają jakiś swój urok, przynajmniej dla mnie, urok połowy roku, sześciu miesięcy przez które je rysowałam. No, prawie.

   Zaczęłam w lutym, ostatni odcinek powstał jeszcze w czerwcu. Strasznie długo, powiecie? No, zdarzały się monstrualne przerwy i zastoje... Ale chociaż miałam czas na ćwiczenia- i chyba widzę, tak, chyba widzę jakiś niewyraźny progres! Raczkujący, ale jest!

Dzisiaj dość niezwykła karta:
a) nie rysowana w szkole :D
b) robiona metodą pół na pół: kontury ręcznie (rękę mam jednak pewniejszą) a cieniowane na laptopie, w gimpie (nauczyłam się obsługiwać gimp! Ile tam jest możliwości, no normalnie klękajcie narody! )

A najlepsze jest to, że mimo tylu nowych technik i tylu dni męczenia tego, odcinek jest właściwie o niczym :D



Ten stworek. Tak, ta mała, kudłata kulka obok Basika. To takie jego prywatne sumienie, które tylko on widzi (a czasami jeszcze z nim gada) ponieważ nie jest do końca normalny, oczywiście. Kudłaty zawsze ze wszystkiego się śmieje i próbuje być mądrzejszy od Basika, a do tego sprowadza go na złą drogę. Takie małe, wredne, Kudłate...

Jak się pogonię, to będę rysowała częściej, serio! 
Kolejny odcinek będzie już 10, więc z tej okazji go pokoloruję, już mnie Hipis o to męczyła.