Z blogami rysunkowymi tak jest, że raz jest za dużo materiału, a raz nie ma go wcale. Wszystko zależy od wrednej i kapryśnej Weny, jej jeszcze gorszego brata Czasu , ich straszliwej matki Lenistwa i zepsutego ojca Skanera.
W domyśle: mam własnie taki dół materiałowy, całkowity brak czegokolwiek i powyższa rodzinka wyciąga po mnie swoje łapy.
W ramach przeprosin wrzucam portrecik Basika wyprowadzającego swój telewizor na spacer. W tle wykorzystałam zdjęcie z Google przedstawiające słynne bydgoskie schody- Terasy, przy których mieści się szkoła Hipisa i do których mam wielki sentyment.
No przyznajcie, że fajnie wygląda :D Nie idealnie, bo to tylko taki bazgroł, ale podoba mi się.
Drugi obrazek, którego jeszcze tutaj nie publikowałam,z robiłam na specjalne wyzwanie. Jest taka stronka na fejsie gdzie ludzie rzucają sobie wyzwania rysunkowe i oczywiście do niej należę, razem z Perkusistką. To w jej przewrotnej i kudłatej głowie powstał pomysł zmuszenia mnie do narysowania człowieka- sowy.
Człowieka- sowy, serio!
Nie wierzę że to narysowałam...
Obiecuję wziąć się do pracy!